{literal}
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Prywatności    AKCEPTUJĘ
{/literal}

Hity CaliVity

        

    Polinesian Noni

      

         Ocean 21 

    

       ParaProtex

     

       AC-Zymes

      

         Nopalin

        

         OxyMax

 

Suplementy Calivita

Opinie o Noni

 

OPINIE O NONI CALIVITA O DZIAŁANIU SOKU NONI I NIE TYLKO...

 

Z mojej praktyki lekarskiej...

"Pragnę podzielić się z Państwem jednym z moich doświadczeń zastosowania Soku Noni CaliVita. Lekarz z zaawansowaną chorobą nowotworową jelita grubego - guz wielkości głowy noworodka z przerzutami do wątroby i płuc, po leczeniu operacyjnym, a także chemioterapii. Kolejne cykle chemioterapii nie zatrzymały rozwoju choroby nowotworowej. Oprócz udokumentowanych wyników badań USG, tomografii komputerowej (CT) - wzrastała ilość przerzutów do wątroby i płuc, z dnia na dzień pogarszał się ogólny stan pacjenta. Organizm wycieńczała hektyczna gorączka (skala temp. od 35 do 40 stop. C).

Po konsultacji w grudniu 2002r. obok dotychczas stosowanej przez onkologów chemioterapii, zalecono sok Polinesian Noni w dawce: 3 x 30ml, Super Co Q10 Plus w dawce 100mg na dobę, C 1000: 2 x 2 tabl., Mega Protect 4 Life : 1 x 1 tabl., AC Zymes  3 x 2 kaps. oraz dieta zgodna z grupą krwi "A"

 

Po włączeniu soku noni CaliVita, zaobserwowano lepszą tolerancję chemioterapii, ustąpiły wymioty, nudności, powrócił normalny apetyt, zaczęły odrastać włosy. Po 2 tygodniach, na zewnątrz jamy brzusznej samoistnie wydostała się ogromna ilość ropy (ok. 3 litry) - pacjent obudził się rano w "jeziorze" ropy. Od tego momentu ustąpiła gorączka, a stan ogólny pacjenta zaczął się wyraźnie poprawiać.

Kolejne badania CT i USG w marcu 2003r., wykazały ustąpienie ognisk przerzutowych z wątroby i płuc do całkowitej remisji.
Obecnie stan zdrowia Pana Doktora jest zadowalający, powrócił do normalnej masy ciała, ma prawidłowe wartości morfologii krwi. Planuje powrót do pracy zawodowej i ma zamiar zainteresować się preparatami naturalnymi. Wyznał w rozmowie ze mną, że do czasu swoich doświadczeń z Polinesian Noni był sceptyczny i uznawał wyłącznie skuteczność preparatów farmakologicznych."

CaliNETinfo, czerwiec 2003r. - "Moje doświadczenia z Polinesian Noni" - dr nauk med. Danuta B-P


Sok z noni - dar od Boga   

"Dzięki wybitnym naukowcom i lekarzom, wyciąg z noni zawojował całą Amerykę, a w chwili obecnej zdobywa Europę. Wobec nie dość skutecznej tradycyjnej farmakologii, również wielu sceptyków spróbowało terapii sokiem z noni. Stwierdzili oni potem w swoich artykułach i książkach, iż noni "rzeczywiście potrafi zdziałać cuda".

My również pragniemy zapewnić, iż "skierowanie do św. Piotra", jakie otrzymali niektórzy nasi Konsumenci od onkologa (opieka paliatywna), okazało się zupełnie chybione po zastosowaniu noni. Mowa o niezwykłym działaniu soku z noni - nieporównywalnym z niczym znanym nam wcześniej, co stworzyła natura i co do chwili obecnej wymyślił człowiek w najnowocześniejszych laboratoriach farmaceutycznych.

Rok temu zadzwonił do nas z daleka młody człowiek i zrozpaczonym głosem zapytał o możliwość ratunku dla swojej matki, której onkolodzy zawyrokowali tylko trzy tygodnie życia. Nie robiąc Marcinowi żadnych wielkich nadziei, namówiliśmy go do zakupu dla mamy    Polinesian Noni i kilku innych preparatów CaliVita®.

Zaproponowaliśmy dawkowanie i z niepokojem czekaliśmy na pozytywny efekt. Po miesiącu Marcin zamówił kolejną partię preparatów, co oznaczało, że jego mama nadal żyła i onkolodzy pomylili się co do trzech tygodni jej życia. W rozmowie z Marcinem okazało się, że mama czuje się znakomicie. Prosiliśmy o utrzymanie stosowanych dawek i częste kontrole u onkologa w celu potwierdzenia zmniejszania się guzów nowotworowych.

W chwili, kiedy czytacie Państwo ten artykuł, pani Bronisława (60 lat), która psychicznie rozstała się już rok temu ze swoimi bliskimi oraz ukochanymi kwiatami w ogrodzie, w dalszym ciągu pielęgnuje swój ogród i wbrew medycynie klasycznej, a za sprawą soku z noni, wróciła z odrzuconym przez św. Piotra "skierowaniem".

Cały przebieg choroby nowotworowej (pierwotny guz piersi dał przerzuty do rdzenia kręgowego, macicy, jajników i przydatków) oraz udokumentowany badaniami lekarskimi proces jej cofania się, posiadamy w swojej dokumentacji.

Trudno o tym pisać, a jeszcze trudniej uwierzyć w to, co nasi konsumenci nam opowiadają. Cieszymy się, że za naszego życia pojawił się Polinesian NONI - produkt wszechczasów."

Renata i Piotr Z

 


 

Preparaty CF/CV pomogly mnie i mojej mamie

"Z firmą CVI zetknęłam się 7 lat temu. Przez te wszystkie lata stosowania suplementacji, zauważyłam znaczną poprawę zdrowia. Od młodości leczę się na nadciśnienie tętnicze, a rok temu pojawił się u mnie zbyt wysoki poziom cholesterolu i cukrzyca. Stosując Garlic Caps with Extra Parsley oraz Nopalin, Cholestone i Vital O, moje ciśnienie uregulowało się, poziomy cholesterolu i cukru we krwi wróciły do normy w bardzo krótkim czasie. Już po miesiącu zażywania tych produktów, badania laboratoryjne wykazały, że wyniki są prawidłowe, ku zdumieniu lekarza, który zalecił powtórnie wykonać badania kontrolne w następnym miesiącu. Wyniki potwierdziły, że wszystko jest w porządku. Dzięki temu, mogłam w znacznym stopniu ograniczyć przyjmowanie leków farmakologicznych. Zauważyłam też lepsze samopoczucie, wzrosła moja odporność immunologiczna. Od dłuższego czasu nie choruję mój organizm bardzo dobrze radzi sobie ze wszelkimi infekcjami. Poza tym jestem aktywna fizycznie, dużo spaceruję. Wszystko to razem sprawia, że odczuwam radość życia, czego życzę wszystkim czytelnikom. Na szczególną uwagę zasługuje jednak moja mama, którą opiekuję się od 10-ciu lat. Mama ma 84 lata. Od kiedy przeszła na emeryturę, pojawiły się poważne problemy zdrowotne. Najpierw przeszła zawał serca, potem udar mózgu, za kilka lat znów zawał serca, a niedługo potem - powtórnie udar mózgu. Lekarze zalecili leczenie farmakologiczne w dużych dawkach leków. Wiadomo jednak, że każdy lek ma działanie uboczne. Mama źle znosiła zażywanie lekarstw.

Zaczęłam podawać jej więc preparaty, takie jak: Coenzyme Q10, Protect 4Life, Omega-3 Oil, a od dwóch lat podaję jej regularnie Polinesian Noni Liquid. Efekty są zaskakujące. Odporność organizmu znacznie wzrosła, mama dobrze się czuje, jest w miarę sprawna, zniknęły trudności z mówieniem, a także, co mnie zaskoczyło - nie narzeka na ból. Ponieważ moja mama choruje na miażdżycę - często skarżyła się na okropny ból w nogach, szczególnie pod czas chodzenia. Odkąd podaję jej sok z noni, bóle ustąpiły. Dzięki preparatom CF/CV można było również w przypadku swojej mamy zmniejszyć dawki leków farmakologicznych, i tym samym, w naturalny sposób pomóc organizmowi bronić się przed chorobami. Życzę wszystkim czytelnikom, aby stosowali suplementację preparatami CF/CV z takim powodzeniem, jak ja i moja mama, i aby odnieśli jak najwięcej korzyści zdrowotnych,"

 Krystyna W, Sosnowiec

 


 

Nie przypuszczałam, że w tak bezpieczny sposób mogę pomóc mojemu synkowi!

"Kuba urodził się 15 sierpnia 2000 r. W okresie niemowlęcym przechodził kolkę jelitową i miał uporczywe problemy z zaparciami. Poza tym był dzieckiem pogodnym, nic chorował, rozwijał się bardzo dobrze, tak było do ukończenia 1,5 roku. Pewnego razu po spacerze Kuba zagorączkował. Nigdy wcześniej nic takiego nam się nie zdarzyło. Po podaniu leków przeciwgorączkowych na chwilę gorączka ustąpiła, a zaraz porem dziecko było prawie nieprzytomne. Lekarz przepisał antybiotyk, stwierdził ostre zapalenie gardła. Wydało mi się to bardzo dziwne, ponieważ oprócz gorączki, żadnych objawów choroby nic było. Jako młoda i niedoświadczona mama, bałam się zignorować zaleceń lekarza i nie do końca przekonana o jego słuszności, podałam dziecku antybiotyk. Jeszcze tej samem nocy Kubuś gorączkował ponad 40 C.

Nie wiem jak ten incydent wpłynął na dalsze zdrowie synka, nie potrafię tego realnie ocenić, jednak wiem, że od tej pory Kuba chorował na gardło średnio co dwa miesiące. Doszły do tego zaparcia, które stawały się coraz, bardziej uporczywe, dziecko przechodziło koszmary przy oddawaniu stolca np. po dwóch, trzech dniach. Równolegle Kuba zaczął się powoli wycofywać prawie ze wszystkich sfer życia - stracił zainteresowanie dziećmi , zabawkami i zabawą. Stawał się coraz hardziej nieobecny, jakby coraz mniej rozumiał. Wyraźnie zanikał jego kontakt z nami, odpychał nas, zaprzestał posługiwania się mową. Zaczął odmawiać pożywienia, w końcu jego stała się rak uboga, że bałam się o jego zdrowie. Zasypianie i budzenie się było koszmarem, sen też był bardzo niespokojny. Kiedy się zdenerwował nie potrafił się bardzo długo uspokoić. W wieku prawic 4 lat Kuba został zdiagnozowany jako dziecko z zaburzeniami autystycznymi. Miał poważną infekcję candidą.

Samodzielną walkę o Kubusia rozpoczęliśmy w lipcu 2004 r. Bezcenne okazały się dla nas produkty CF/CV, na które trafiłam przypadkowo, szukając rozpaczlwie sposobów pomocy w Internecie. Zaczęłam podawać Kubie sok z noni codziennie 2 razy po 15 ml., do tego ImmunaAid, Garlic Caps with Extra Parsiey i AC-Zvmes. Po kilku miesiącach, przeprowadziliśmy Kubie kurację oczyszczającą preparatem ParaProteX. Zmiany zauważyłam bardzo szybko, bo już w pierwszych tygodniach. Kuba bardzo się zmieniał: zaczął reagować na imię, na proste polecenia, szybko nabywał nowych umiejętności, dobrze zasypia, a jego sen jest spokojny i zdrowy. Najważniejsze dla nas jest jednam to, że przestał chorować. Od siedmiu miesięcy, od kiedy podajemy mu produkty CaliVita - nic dostał żadnego antybiotyku. Zaczął uczęszczać do przedszkola. Nie przypuszczałam, że w tak bezpieczny sposób można pomóc dziecku, podczas, gdy medycyna tradycyjna nie przynosiła pożądanych elektów."

 Justyna W, Kielce

 


 

Profilaktyka raka piersi

"Jestem wdową, emerytką w wieku 58 lat. Niestety, rok temu wykryto u mnie raka piersi, interwencja chirurgiczna i leczenie chemioterapią było nieuniknione. Obecnie czuję się znacznie lepiej, ale wciąż jestem bardzo słaba. Proszę mi zaproponować produkt, dzięki któremu mogę wzmocnić swój organizm i ograniczyć do minimum ryzyko, że ta okropna choroba znów mnie zaatakuje.

Odp. - W Pani przypadku przydałaby się dieta zgodna z grupą krwi. Proponuję wypijać dużo płynów wyciskanych ze świeżych i surowych owoców (uwzględniając grupę krwi, Mega Protekt 4 Lifej est doskonałym źródłem antyoksydantów , oprócz którego zalecam jeszcze zażywanie  produktu Ocean 21 lub Spirulina Max , połączonego z Super CoQ10 oraz C-1000.

Polecam bogactwo polifenoli oraz bioflawonoidów, obecnych produkcie ZenThonic. Mangostan - Król Owoców - będący głównym składnikiem ZenThonic-u, zawiera ok.40 różnych związków ksantynowych. Taka bogata ilość ksantyn nie występuje w żadnym innym, spożywanym przez ludzi owocu. Nie jest to jednak koniec listy składników. Inne owoce wchodzące w skład tego produktu, zawierające błonnik roślinny to : czerwone winogrona, truskawki, żurawina wieloowocowa, maliny, wiśnie, jabłka, gruszki czy borówka amerykańska wraz ze swoją zawartością flawonoidów, czynią go "nieprawdopodobną bombą flawonoidową".

Edith V

 


 

 Guz

"Przez całe życie na słowo "nowotwór" reagowałam paraliżującym przerażeniem. Myślałam, że to wyrok bez odwołania i ułaskawienia. Jadąc tramwajem nr 15 przez ulicę Filtrową w Warszawie pragnełam, by jego trasa była wytyczona jak najdalszym łukiem od ul. Wawelskiej. Zaraz wyjaśnię dlaczego...

Żyjąc w tym przekonaniu, pod koniec 2003 roku odkryłam w piersi obecność guza. Choć przerażenie prawie zatrzymało mi pracę serca, natychmiast zmobilizowałam się do walki. 10 grudnia 2003r. nadano mi tytuł Amazonki. W tej trudnej dla mnie sytuacji, przyjaciółki i mieszkająca za granicą rodzina okazały mi bardzo serdeczną opiekę i wsparcie psychiczne. Sama też starałam się myśleć pozytywnie _ wierzyłam, że kiedyś uda mi się pokonać chorobę. Z wielką determinacją rozpoczełam ćwiczenia rechabilitacyjne i przestrzegałam wszystkich zaleceń.

W okresie rekonwalescencji, dzięki przyaciółce poznałam dr Małgorzatę Miktus, która starannym i właściwym doborem suplementów CVI, w tym soku z noni , sprawiła, że moje zdrowie zaczęło poprawiać się w bardzo szybkim tempie. Byłam w stanie np. sama zrobić gruntowne sprzątanie po wymianie instalacji sanitarnej w moim mieszkaniu, co wcześniej było nawet nie do pomyślenia.

Wierzę, że dzięki suplementacji preparatami CVI, a zwłaszcza Polinesian NONI, mam prawidłowe wyniki badań laboratoryjnych, samopoczucie mi dopisuje, jestem pogodna i pełna optymizmu. Prowadzę bardzo aktywny tryb życia, choć mam "dopiero" 80 lat, poświęcam dużo czasu na swoje zainteresowania, mam dobry wpływ na otoczenie.

Wiele zadzięczam swojemu pozytywnemu myśleniu i wierze, że pokonam istniejące we krwi markery, lecz mam również świadomość, że dużo, dużo więcej zawdzięczam opiece, serdeczności i życzliwości otaczających mnie osób i tą drogą składam im podziękowania.
Kocham cię życie i smakujesz mi takie, jakie jeteś!!!"


Aleksandra G (Warszawa)
Źródło CaliNews marzec 2005 r.

 


 

Noni a lekarz rodzinny   

"Doktor Steven M. Hall ukończył studia w Akademii Medycznej w stanie Utah, a swój staż odbywał jako lekarz rodzinny w stanie Michigan. Przez dwa i pół roku był jedynym lekarzem rodzinnym w małym miasteczku o nazwie Main.

"Kiedy otworzyłem własną praktykę lekarską, często zastanawiałem się, gdzie tkwi tajemnica zdrowia i doskonałego samopoczucia. Przez całe lata studiowałem różne teorie, które skierowały mnie tam, gdzie ostatecznie się zatrzymałem - do alternatywnych metod leczenia. Leczę wielu pacjentów cierpiących na poważne dolegliwości - np. uczulenie na substancje chemiczne, przewlekłe zmęczenie, nawracające bóle - u których tradycyjne metody leczenia nie pomagają. Zauważyłem, że w tych przypadkach najskuteczniejszy jest właśnie wyciąg z owocu noni. Nie tylko sam działa, ale wzmacnia również skuteczność innych metod leczniczych. najpotężniejszą bronią noni jest składnik o nazwie prokseronina, z którego organizm wytwarza związek - kseronina. Kseronina, niczym dyrygent, steruje pracą enzymów. A trzeba wiedzieć, że większość procesów metabolicznych zależy od prawidłowej funkcji enzymów.

Ja z kolei, przez blisko dziesięć lat miałem ciągłe bóle pleców, z powodu zmian zwyrodnieniowych dwóch kręgów. Próbowałem jogi, akupunktury, chiropraktyki, aerobiku, masażów - jednak nie wiele mi to pomogło. Po trzech tygodniach zażywania  soku z noni     bóle i skurcze ustąpiły. Dzisiaj potrafię już wstać z łóżka nawet bez dwudziestominutowego ćwiczenia rozgrzewającego. Już nawet sam rąbię i noszę drewno na opał. Podobnie spektakularne zmiany obserwuję u moich pacjentów.

Leczę pewnego 35-letniego pacjenta o nerwowym charakterze, wykonującego stresującą pracę, który był nadwrażliwy na swoje otoczenie, oprócz tego walczył ze zmęczeniem i problemami psychicznymi. Kiedy już wypróbowaliśmy wszystkie możliwe terapie - z marnym powodzeniem - do jego menu włączyliśmy noni. Po paru tygodniach przewlekłe zmęczenie minęło, a on sam wyszedł ze stanu depresji. Mój drugi pacjent, w wieku 75 lat, cierpiał na raka prostaty, wartość jego PSA wynosiła 56. Kiedy stosowany zwykle dietetyczny jadłospis uzupełniliśmy o noni, wartość PSA w ciągu dwóch tygodni znacząco się zmniejszyła. Pewna moja 65-letnia pacjentka, po przebytej grypie cierpiała na zespół przewlekłego zmęczenia. Po kilku dniach zażywania noni, jej stan uległ wyraźnej poprawie."

CF Europe

 


 

Sok z Noni wzmocnił osłabiony system odpornościowy mojego synka

Z" natury jestem osobą nieśmiałą i trudno ,było mi zdecydować się, zanim postanowiłam napisać kilka stów. Pomyślałam jednak, że może moje doświadczenia pomogą kiedyś jakiejś niezdecydowanej osobie w sięgnięciu po najlepsze preparaty pochodzenia naturalnego, jakie kiedykolwiek poznałam. Moja przygoda z produktami CY/CF rozpoczęta się w grudniu 2003 r. Do poszukiwania naturalnych sposobów ochrony zdrowia skłoniła mnie choroba synka. Przez okres czterech lat żaden z lekarzy nie wiedział, dlaczego dziecko ma znacznie podwyższoną leukocytozę (liczbę białych krwinek), podczas gdy pozostałe parametry elementów morfotycznych krwi pozostawały w normie. Dziecko rozwijało się prawidłowo, choć często zapadało na infekcje górnych dróg oddechowych. Ciągłe stosowanie antybiotyków zmniejszało jeszcze bardziej odporność jego organizmu. W celu obserwacji leukocytozy, lekarze zalecili wykonywanie dwa razy w miesiącu badań kontrolnych krwi, żeby czegoś nie przegapić. Cała ta sytuacja była dla mojego synka i całej rodziny ogromnie stresująca. Pomyślałam sobie, że tak dalej być nie może. Trzeba działać!

W grudniu 2003 roku, serfując po intemecie, natknęłam się na wiadomości o preparacie noni. Nie zastanawiając się, zadzwoniłam do dystrybutora Sieci CalVta* Intemational, od którego otrzymałam wyczerpujące informacje na temat tego cudownego soku i innych wstrongiałych preparatów CV (m.in. Garlic Caps with Extra Parsley, C 1000, Omega-3 Oil, Bee Power, Strong Bones ). Od razu wypełniłam Kartę Zgłoszenia i jeszcze tego samego dnia zamówiłam wspomniane preparaty. Po trzech miesiącach stosowania Polinesian Noni Liquid   w dawce: 2 x 30 ml, Garlic Caps with Extra Parsley: 3x1 kaps i Omega-3 Oil: l kapsułka co drugi dzień, zrobiłam synkowi kontrolne badania krwi. Okazało się, ku zdumieniu całej mojej rodziny, lekarza rodzinnego i pani mikrobiolog, że po raz pierwszy od czterech lat wyniki badań krwi, z uwzględnieniem wskaźnika leukocytozy (WBC - 7000, a bywało WBC - 24 000; 16 000), są prawidłowe! Wierzę, że właśnie podawanie tych preparatów, a w szczególności soku z noni, pomogło mojemu synkowi wzmocnić osłabiony antybiotykami system odpornościowy. Od tamtej pory, cała moja rodzina regularnie przyjmuje sok z noni i inne wstrongiałe preparaty CF/CV."

Renata S, Kozienice

 


 

Fragment książki "Noni Owoc Zdrowia" Autor: Jacek Skarbek

"Pijąc sok z noni (owoc noni) jesteśmy w pewien i sposób skazani na to, że wcześniej czy później nastąpi poprawa różnych dręczących nas dolegliwości. Praktycznie nie mamy szans temu zapobiec. Uzdrawiającego działania tej rośliny doświadczyłem na sobie, na członkach mojej rodziny, byłem świadkiem zmian zachodzących w ludziach, których znam osobiście oraz otrzymałem pewną liczbę listów od osób, których nigdy nie widziałem na oczy. Znajomi i nieznajomi opisali mi skutki picia soku z owocu noni i wielu z nich twierdziło, że nie wyobraża sobie tego, by mieli z niego zrezygnować.

Zawsze byłem bardzo sceptycznie nastawiony do „autentycznych relacji pacjentów", przedstawiających cudowne działanie jakiegoś środka. Na pewno bardzo łatwo jest sobie wymyślić jakąś chorobę, na którą jakieś lekarstwo pomogło. W przypadku noni jest inaczej: ponieważ ja sam i moi znajomi doświadczyliśmy pozytywnych skutków morin-da citrifolia, postanowiłem w tym rozdziale podać również przypadki opisane w dostępnej mi literaturze, to znaczy przypadki ludzi, z którymi nie miałem nigdy do czynienia. Przedstawione w nich sytuacje całkowicie pokrywają się z moimi doświadczeniami i wynikami osiągniętymi przez znanych mi ludzi.

Przedstawiam wam poniżej kilka wybranych przypadków. Dysponuję opisem wielu więcej uzdrowień, nie chciałbym jednak, by ta książka stała się zbiorem opowiadań o ludziach, których nie znacie i najprawdopodobniej nigdy nie poznacie. Opisy te umieściłem jedynie dlatego, by pokazać namacalne przykłady medyczno-naukowych wywodów dotyczących tej tropikalnej rośliny.

Pijący Sok Noni - Przypadki opisywane w literaturze

Niemieckie czasopismo „Bunte" (nr 8/99) zamieściło na swych łamach krótki artykuł, z podaniem nazwiska i zdjęcia opisanej w nim osoby.

U jednej z pacjentek doktor Mony Harri-son, lekarki ze stanu Maryland, wystąpiło silne wodobrzusze spowodowane nadmierną ilością wody. Jej onkolog usunął ciecz z jamy brzusznej i znalazł tam komórki rakowe. Po siedmiodniowym spożywaniu soku z noni opuchlizna w znacznym stopniu ustąpiła. Ponowne badanie nie stwierdziło obecności komórek rakowych. Doktor Heinicke przepisał sok z noni pewnemu mężczyźnie, z zaawansowanym rakiem jelit. Lekarze dawali mu najwyżej trzy miesiące życia. Dzięki piciu soku mężczyzna ten żył cały rok nie skarżąc się na bóle.

Pewien pacjent doktora Heinicke pisał: „Bóle mięśni po intensywnym treningu nie są tak mocne. Uzyskane dzięki noni lepsze samopoczucie pozwala mi osiągnąć dużo więcej, a znacznie zredukowane uczucie zmęczenia jest wręcz nieprawdopodobne".

Hendrik  Hannes,  współautor książki „Noni fit und vital mit der Kahuna-Zau-berfrucht" również opisuje swoje doświadczenia z tą rośliną. W zasadzie był zawsze zdrowym człowiekiem, o ile pominąć trwające już 15 lat chronicznie zajęte zatoki. Drugim drobnym problemem były (według niego) do tego stopnia zszorowane zbyt twardą szczoteczką do zębów dziąsła, że widoczne były szyjki zębów, reagujące bólem na zimno i gorąco. Już po dwóch dniach picia soku z noni bóle zębów znacznie zelżały. Hendrik zaczął więc, przed połknięciem, trzymać sok przez minutę lub dwie w ustach. Już wkrótce bóle całkowicie ustąpiły. Redukcji uległo również osadzanie się kamienia nazębnego. Podczas wspinaczki przyplątał mu się ropny stan zapalny stopy. Szybko pojawił się wypełniony wodą pęcherz, po czym wystąpiło związane z silnym bólem opuchnięcie. Na noc owinął stopę nasączonym sokiem papierem toaletowym. Ku jego zaskoczeniu stan zapalny i opuchlizna ustąpiły. Hendrik Hannes stwierdził znaczną poprawę koncentracji, pamięci i ogólnej wydolności organizmu. Zauważył również, że odczuwa znacznie mniejszy apetyt na kawę i na następnego papierosa. Poprawił mu się też sen. Gdy był zaziębiony, zwiększył dawkę picia soku z noni. Związane z przeziębieniem objawy szybko ustąpiły, jednak cały czas lało mu się z nosa. Wkrótce zauważył, że skończyły się trwające przez 15 lat problemy z zatokami. Ma teraz wolny nos i może spać w dowolnej pozycji. Otwarte uszy dostarczają mu nowych wrażeń słuchowych. Poleca sok z noni wszystkim  zdrowym i chorym.

Renata T. dowiedziała się w jednej z monachijskich klinik, że ma złośliwy nowotwór umiejscowiony w kości miednicy, który wytworzył już przerzuty do innych narządów. Po przejściowych sukcesach związanych z chemioterapią dowiedziała się o guzie w móżdżku, który przy jednoczesnym zbieraniu się wody, zakłócał ważne funkcje mózgu. Co prawda udało się, za pomocą kortizonu, usunąć wodę, guz trwał jednak nieprzerwanie na swoim miejscu i nie można było go operować. Lekarze poinformowali Renatę, że nie przeprowadziliby chemioterapii, gdyby już wtedy wiedzieli o tym guzie. W sierpniu 1999 roku usłyszała od znajomej o noni. Ze względu na zły stan zdrowia w tym czasie, Renatę T. zaczęła pić duże ilości soku. Po 14 dniach, podczas badań w klinice, stwierdzono pozytywne zmiany. Wzrost guza został zahamowany, a w móżdżku widoczne było znaczne zmniejszenie się ilości zdegenerowanych komórek. Pomimo bezsilności medycyny, Renatę T. mogła znowu z nadzieją i optymizmem spojrzeć w przyszłość.

Pewna pacjentka z USA cierpiała od 1969 roku na artretyzm. Przez cały czas odczuwała mocne bóle i popadła w depresję. Na dodatek trzykrotnie przeszła ataki serca. żaden lekarz nie mógł jej pomóc, szczególnie jeżeli chodziło o dręczące ją bóle. Gdy na dodatek nastąpiło zwolnienie pracy trzustki, doprowadzając prawie do cukrzycy, pacjentka straciła wszelką nadzieję. Któregoś dnia siostra opowiedziała jej o noni. Nie mając niczego do stracenia, postanowiła chwycić się tej ostatniej deski ratunku. Już po trzech dniach mogła wreszcie znowu spać! Z dnia na dzień czuła coraz większy przypływ energii, a po dwóch miesiącach była jak nowo narodzona. Dręczące ją od 30 lat bóle nagle zniknęły i unormował się poziom cukru we krwi. Dzisiaj może znowu normalnie żyć.

Gabi D. z Monachium była początkowo bardzo sceptycznie nastawiona do noni. Od lat nawiedzały ją kilka razy w tygodniu silne bóle pleców. Nie mógł jej w tym pomóc żaden lekarz ani żadne lekarstwo. Po stosunkowo krótkim czasie picia noni bóle ustały. Uległ także poprawie jej stan psychiczny, dzięki czemu lepiej daje sobie radę z problemami małżeńskimi.

Ernie Glencoe z USA cierpi od 46 lat na cukrzycę i od czasu przeprowadzonej przed ponad 5 laty operacji barku nie miał czucia w barku i ramieniu. Przy poruszaniu ręką odczuwał silne bóle, spowodowane bliznami w tkance. Pomimo wielu prób nie znalazł skutecznego środka przeciwbólowego. Już po kilku dniach picia soku z noni zauważył powolną poprawę. Niedługo potem bóle prawie całkowicie ustąpiły i zmniejszył się poziom cukru we krwi. Ernie stwierdził też znaczny przypływ energii oraz powrót czucia w barku i ramieniu. Ernie czuje się dzisiaj, dzięki noni, dobrze i zdrowo. Do skutków ubocznych zaliczył jedynie wyrośnięcie kilku włosów na łysej przedtem głowie.


Fragment książki "Noni Owoc zdrowia" Autor: Jacek Skarbek

Noni - doświadczenia własne i moich pacjentów


Pomimo moich 52 lat jestem z gruntu zdrowym człowiekiem. Oczywiście i mnie zakłuje coś od czasu do czasu, niemniej jednak od kilku lat nie była mi potrzebna pomoc lekarska ani żadna kuracja domowa. Po kilku miesiącach picia soku z noni stwierdziłem znaczny przypływ sił witalnych. W zasadzie zawsze byłem sową, tzn. człowiekiem dłużej siedzącym w nocy i mającym pewne problemy ze wstaniem rano. Teraz wstaję bez większych problemów, nawet po bardzo krótkim okresie snu. Jeszcze przed dwoma laty miałem, pomimo czarnych włosów na głowie, prawie całkiem siwe wąsy. Ze zdziwieniem stwierdziłem ostatnio, że pojawia się pod nimi coraz większa ilość nowych, czarnych włosów.

Moją córkę - geny mają jednak coś w sobie - tak jak tatusia trudno było wygonić rano z łóżka. Teraz problemy z porannym wstawaniem bardzo się zmniejszyły. Astrid zrobiła się bardziej odporna na przeziębienia, a nawet jeżeli jej się to już zdarzy, trwa ono jedynie 1-2 dni. Od pewnego czasu koleżanki pytają ją, co robi, że ma takie ładne włosy i że tak szybko jej rosną.

Urszula, 42 lata, od dłuższego czasu miała poważne problemy z zębami. Przyczyna nie leżała właściwie w zębach, lecz w dziąsłach i w jej braku odporności na pewien rodzaj bakterii. W regularnych odstępach dochodziło do stanów zapalnych i dentystka przepowiadała jej mającą już wkrótce nastąpić operację. Od chwili urodzenia córki cierpiała również na stany zapalne piersi ze zbierającą się ropą. Prawie za każdym razem trzeba było ciąć pierś, aby utorować ropie drogę ujścia. Od pewnego czasu z zaniepokojeniem obserwowała też przy każdym czesaniu, że wypada jej duża ilość włosów. Po kilku miesiącach przyjmowania noni stany zapalne ustały. Od czasu do czasu bakterie próbują ponownie zaatakować organizm, lecz trzymane są w szachu przez wzmocniony system immunologiczny. O problemach z piersiami zapomniała już zupełnie. Włosy ma mocne i gęste i musi wydawać więcej pieniędzy na fryzjera. Niedawno stwierdziła z zaskoczeniem, że guz umiejscowiony pod pachą, tuż przy piersi, który wahał się usunąć lekarz, po wielu latach istnienia nagle zniknął. Dodatkowym skutkiem ubocznym były wypowiedzi dwóch znajomych, które nie widziały jej od dłuższego czasu. Obydwie te kobiety, niezależnie od siebie, zapytały ją, gdzie robiła operację plastyczną.

Bettina, moja 35-letnia znajoma, uległa przed trzema laty ciężkiemu wypadkowi podczas jazdy konnej. Jej ulubiony koń zrzucił ją i kilkakrotnie kopnął w głowę i w plecy. Od tamtego czasu skazana jest na wózek inwalidzki. Ma bardzo ograniczone możliwości ruchowe prawej ręki i kłopoty z wymową. Tylko ludzie przebywający z nią dłuższy czas mogą ją zrozumieć. Na skutek uszkodzenia pewnych partii mózgu grozi jej w niedalekiej przyszłości całkowita ślepota. Poprzez brak ruchu wystąpiły zakłócenia w procesie trawienia i problemy ze stolcem. Od dłuższego czasu brała coraz silniejsze środki przeczyszczające. Młoda kobieta wpadła w stan depresji. Przed trzema miesiącami zaproponowałem jej sok z noni. Bez specjalnej wiary w jeszcze jeden „cudowny" środek, zgodziła się jednak na to. Dzisiaj Bettina całkowicie zrezygnowała ze szkodliwych środków przeczyszczających, poprawiła się jej motoryka i wymowa. Nie są to, być może, graniczące z cudem osiągnięcia, nie chciałbym jednak przekazać obrazu noni jako środka działającego natychmiast, u wszystkich i na wszystko. Bettina jest zadowolna z osiągniętych rezultatów i nadal pije sok z noni. Jest znowu radosna i pełna optymizmu.

Jan, 56 lat, cierpiał od dłuższego czasu na bezsenność. Jak opowiadał, budził się co noc, ponieważ drętwiały mu nogi. Noni pije od dwóch miesięcy. Niedawno rozmawiałem z nim i dowiedziałem się, że nocne drętwienie nóg minęło i spokojnie przesypia każdą noc. Przeszedł mu także ból barku i ramienia występujący zawsze podczas ruchów głową. Odczuwa wewnętrzny spokój i poprawiło mu się trawienie. Gdy poznałem go parę miesięcy wcześniej, był siwiutki jak gołąbek; teraz zaczynają mu rosnąć czarne włosy.

Ewa, 47-letnia kobieta, od około 23 lat regularnie odczuwała silne bóle migrenowe. Nasilały się szczególnie na wiosnę i na jesień, kiedy to cierpiała codziennie. Noni pije od trzech miesięcy. Od dłuższego czasu nie boli ją głowa. Jest wesoła i pełna energii. Mówiła mi, że gdy wraca z pracy, czuje w sobie tyle energii, jak gdyby nie miała za sobą całego dnia wysiłku. Ma jaśniejszą twarz i wygląda dużo młodziej. Jej skóra zrobiła się gładka, nie ma prawie zmarszczek i - nie zmieniając trybu odżywiania  straciła przez ten czas 5 kg. Śpi krócej, ale spokojniej i czuje się rano wypoczęta. Przed rozpoczęciem kuracji bardzo wypadały jej włosy i bała się, że wyłysieje. Brała nawet z tego powodu drogie zastrzyki. W chwili obecnej jej włosy zrobiły się gęste i rosną bardzo szybko. Jako „ujemne" skutki uboczne soku z noni określa częste wizyty u fryzjera.

Córka Ewy, 21-letnia młoda kobieta, często przeziębiała się. Bolały j ą wtedy bardzo uszy. Miała wrażenie, jakby były całkiem zatkane. Dolegliwości były na tyle silne, że za każdym razem konieczna była kuracja antybiotykami. Noni pije od około miesiąca. Ostatnie przeziębienie minęło bardzo szybko i nie spowodowało żadnych problemów z uszami. Ustąpiły także, wywołane najprawdopodobniej stresem, bóle barku i ramion.

Pan Alojzy, 75-letni mężczyzna, po operacji raka krtani, miał krwawe „guzy" pod skórą na ramionach. Jeden z nich był wielkości jajka kurzego. Oprócz tego lekarz stwierdził podczas badania zapalenie żył. Już po miesiącu picia soku „guzy" zniknęły oraz wyjaśniały plamy starcze na dłoniach. Codziennie rano budzi się wypoczęty i pełen energii jak, sam to twierdzi, młodzieniec. Po dwóch miesiącach kuracji wygląda dużo młodziej.

Jego żona, Klara, również w tym samym wieku, cierpiała od ponad 50 lat, od momentu urodzenia dziecka, na hemoroidy. W ostatnim czasie nie mogła już chodzić ani siedzieć. Panicznie bała się pójścia do toalety, wiedząc o czekającym j ą bólu i krwawym stolcu. Często przechodziła tak 8-9 dni. Aplikowane czopki nic jej nie pomagały, a na operację nie chciała się zgodzić. Starała się sobie pomóc owocami. Jadła bardzo duże ilości jabłek, co przynosiło krótkotrwały skutek. Gdy przestały działać, przerzucała się na inne owoce. I tak zamykało się to diabelskie koło. Po 5 dniach picia noni przestała smarować się maścią. W chwili obecnej, po trzech miesiącach, hemoroidy zniknęły, odbyt jest normalny, a wypróżnianie regularne. W 1947 roku, podczas pracy w zakładach cukierniczych, przy wysypywaniu cukru, bezustannie obijała się nogą o wystającą część stołu roboczego. Spowodowało to powstanie siniaka i obrzmienia nogi. Od porodu doszły do tego żylaki, tak że nie mogła zakładać nylonowych pończoch. I tak trwało to ponad 50 lat. Pani Klara jest bardzo zadowolona, ponieważ już po krótkim czasie picia noni zniknęła jej opuchlizna, a nieestetycznie wyglądający siniak bardzo wyjaśniał i nie przysparza już bólu. Zmniejszyły się też żylaki. Panią Klarę wypełnia energia. Jak mi mówiła, przez cały dzień jest na nogach i nie zamierza zrezygnować z picia „życiodajnego" soku.

Ewa K., lat 46, od około 20 lat nie przespała całej nocy. Ciągle budziła się z powodu częstego oddawania moczu. Gdy już wyszła z toalety, kierowała się do kuchni, a dokładniej mówiąc, do stojącej tam lodówki. Oprócz problemów ze spaniem dręczyły ją też dolegliwości związane z miesiączką. Już przed jej rozpoczęciem odczuwała bolesne skurcze brzucha, nasilające się w chwili rozpoczęcia się menstruacji, która była długa i obfita.Przed 8 laty stwierdzono u pani Ewy niedoczynność tarczycy wywołującą nabrzmienie i uczucie duszenia się. Przez wszystkie te lata musiała łykać tabletki, a lekarz poinformował ją, że nie ma na to sposobu i że musi się z tym pogodzić, iż tak będzie już do końca życia. Już wkrótce po rozpoczęciu kuracji noni, pani Ewie zdarzyło się kilka razy zapomnieć łyknąć tabletki. Ze strachem czekała na nieprzyjemną reakcję organizmu i z radosnym zaskoczeniem stwierdziła, że nic takiego się nie wydarzyło. Wkrótce potem świadomie zrezygnowała z łykania lekarstwa. Jest tak już od dwóch miesięcy. Lekarz nadal twierdzi, że jest to niemożliwe, aby dawała sobie radę bez tabletek. Od trzech miesięcy pani Ewa śpi przez całą noc. Tylko czasami zdarza się jej wstać. Rano budzi się wypoczęta i nie potrzebuje już takich ilości kawy. Minęły też bóle przed i w trakcie miesiączki. Zanim jeszcze po raz pierwszy usłyszała o noni, miała problemy z wątrobą, nie mogła na przykład jeść gruszek. Dzisiaj zjedzenie nawet czterech owoców nie pociąga za sobą żadnych konsekwencji. Pani Ewa miała zawsze mocne włosy. Teraz zmieniły jednak swój wygląd: są zdrowsze i rosną szybciej. I jeszcze jedno powtórzenie doświadczeń wszystkich osób: rozpiera ją energia. Gdy tuż przed Bożym Narodzeniem wystąpiły, ze względu na bardzo duży popyt, pewne trudności z dostawą soku z noni, była przerażona, że będzie musiała z niego zrezygnować.

Agnieszka, 17-letnia, ładna dziewczyna, miała pewne problemy ze skórą. Otóż pojawił się jej na pośladkach celullitis (pomarańczowa skórka). Było to dla młodej kobiety dużym obciążeniem psychicznym. Jednak już po krótkim czasie picia noni celullitis zniknął.

Andrzej K., 46-letni zawodowy kierowca, spędza większość dnia za kierownicą. Zmienny czas pracy (jazda w nocy i w dzień) spowodował zakłócenie cyklu biologicznego. Gdy wracał po pracy do domu, kładł się do łóżka, lecz sen nie przychodził. Mężczyzna był bardzo nerwowy i łatwo wpadał w gniew. Poprzez siedzący tryb życia odczuwał tzw. ciężkie nogi. Miał problemy związane ze złym krążeniem krwi i mięśniobóle. Dodatkowym problemem były też zaparcia, które w konsekwencji prowadziły do powstania hemoroidów. Dzisiaj, trzy miesiące po rozpoczęciu kuracji noni, pan Andrzej czuje się dobrze. Minęły problemy z nogami, śpi spokojnie i jest wypoczęty. Nocne jazdy nie męczą go już tak jak poprzednio. Minęły problemy z wypróżnianiem, a i hemoroidy nie dają już więcej znaku życia. Nie odczuwa bólów mięśni, jest pełen energii, a mimo to wewnętrznie spokojny. Zniknęły dręczące go wcześniej bóle w klatce piersiowej, jest pogodny i poprawiła mu się pamięć.

Etta T., kobieta ponad 70-letnia, cierpiała, odkąd sięgnie pamięcią, na różnego rodzaju alergie. Dzisiaj, zaledwie dwa miesiące po rozpoczęciu picia soku z noni, objawy uczuleń w znacznym stopniu zelżały i Etta ponownie nabiera odwagi do życia.

Friedegunde R., lat 65, od lat cierpi na chorobę Gravesa-Basedowa, polegającą na nadczynności tarczycy. Bierze tabletki, które mają silne działanie uboczne, rujnujące w krótkim czasie wątrobę i nerki. Oprócz tego choruje na artretyzm. Dochodzące do tego problemy z nadciśnieniem sprawiły, że wpadła w depresję, a jednocześnie była agresywna w stosunku do otoczenia. Przez lata była moją sąsiadką i przykro było mi obserwować tę elegancką kobietę, z widocznymi śladami przemijającej urody, z trudem poruszającą się o kulach. W czasie krótkiego jeszcze czasu brania noni zmniejszyły się znacznie bóle i poprawiło samopoczucie. Poprawił jej się też apetyt, dzięki czemu wreszcie trochę przytyła. Śpi lepiej i ma więcej energii. Jak mi powiedziała, depresja minęła, a rano budząc się znowu odczuwa chęć wstania z łóżka i przeżycia dnia.

Luisa Amalia B. (38) ma raka piersi z przerzutami na wątrobę. Noni zaczęła pić przed drugą chemioterapią. Po wypiciu dwóch butelek soku zadzwoniła do mnie i poinformowała mnie pełnym szczęścia głosem, że wspaniale zniosła okres kuracji chemicznej, a przeprowadzone następnie badania wykazały zniknięcie jednego guza z wątroby i zmniejszenie się drugiego do jednej trzeciej początkowego rozmiaru. Wyniki badań krwi były wspaniałe i lekarze z niedowierzaniem kręcili głowami przeglądając jej kartotekę. I tak można by było mnożyć przykłady ludzi, którym tropikalny owoc otworzył furtkę do lepszego, zdrowego życia. Nie muszą to być aż tak ciężkie choroby jak rak czy AIDS, by sięgnąć po kieliszek gęstego, brązowego soku, odkrytego kiedyś przez mieszkańców Polinezji.

Opisane przeze mnie przypadki moich klientów dotyczą picia czystego, stuprocentowego soku z noni. Rozprowadzane również na zachodnim rynku i otrzymywane z koncentratu mieszanki z innymi sokami nie nadają się na przykład, ze względu na stosunkowo wysoką zawartość cukru, dla osób chorych na cukrzycę. Niektórzy z wymienionych tu ludzi wyrazili zgodę na ewentualny kontakt z czytelnikami. Jeżeli ktoś byłby zainteresowany bezpośrednią rozmową z nimi i dalszymi informacjami, proszony jest o skontaktowanie się z autorem w celu uzyskania ich numeru telefonu. Przedstawione w tym rozdziale przykłady dotyczyły w swej zdecydowanej większości ludzi chorych. Nie chciałbym jednak wywołać wrażenia, że noni nadaje się wyłącznie dla nich. Również i „zdrowe jak ryba" osoby odnoszą korzyści pijąc sok noni. Każdy z nich stwierdził znaczny przypływ energii, wzrost radości życia, koncentracji, jasności myślenia i sił twórczych. Potrzebowali też mniej snu do wypoczynku i przestali pytać każdego ranka niewidoczne siły wyższe, dlaczego właśnie oni zostali skazani na cierpienie wstawania o szóstej rano.

Morinda citrifolia jest wspaniałym środkiem leczniczym i profilaktycznym, który można brać zawsze i na prawie wszystkie dolegliwości. Ten, kto to robi, zauważa nagle, jak bardzo zmienia się jego życie. Noni jest dla wszystkich. Dla chorych, aby ulżyć ich cierpieniom i dla zdrowych, by podnieść jakość życia i działać profilaktycznie. "

"Noni owoc zdrowia" - autor Jacek Skarbek